Testament mój – Biłgoraj 28.X. AD 2022
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Ja ksiądz Stanisław Budzyński senior – rezydent przy parafii św. Jerzego w Biłgoraju przekazuję moją wolę.
Wiedząc o tym, iż na świecie nie masz nic pewniejszego nad śmierć, a niepewniejszego nad godzinę jej, którą zaraz następuje iudicium Dei (Sąd Boży) według Św. Pawła: „że postanowione jest wszystkim ludziom raz umrzeć i wszyscy musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał wedle tego co zdziałał będąc w ciele: albo dobro albo zło” (2 Kor 5.10). To ja zawsze przed oczyma mając i na te słowa pamiętając, za jako takiego zdrowia, szykując się na dalsze terapie, przy dobrej pamięci będąc, tak układam ten obecny mój testament czyli moją ostatnią wolę.
Pozdrawiam ręką moją, Stanisława – Michała. Łaska, pokój i dobroć niech będą z Wami wszystkimi na każdy dzień Waszego wędrowania ku wieczności. Nie potrafię wyrazić Bogu wdzięczności, może będzie na to wieczność, za wszystkie dobrodziejstwa, dary i wielką miłość którymi mnie obdarował. Chciałem Jezusowi zawierzyć bez reszty, nie zawsze tak było. Były upadki, grzechy, niewierności, wiem że Jezus nigdy mnie nie opuszczał „Czym się Panu odpłacę za wszystko co mi wyświadczył”.
Na moim obrazku prymicyjnym napisałem słowa „Pomóż mi Panie odnaleźć siebie w życiu dla drugich”. Pragnąłem moje życie uczynić służbą ludziom chorym, niepełnosprawnym, poranionym fizycznie i duchowo. Wiem, że nie wszystko wyszło jak trzeba, było wiele zaniedbań, działań pozornych pod publiczkę.
Dziękuję Ks. Staszkowi Grzesiukowi, który w 1972 r. zaprosił nas do tej posługi samarytańskiej.
Dziękuję Bogu za moich braci i siostry, że przez 50 lat mogłem z Nimi wędrować, doświadczać ich wielkiej przyjaźni, zobaczyć jak mimo wielkiej niepełnosprawności można pięknie, owocnie i radośnie przeżywać swoje, niełatwe po ludzku, życie. Ile trzeba mieć w sobie siły ducha, by po latach życia z niepełnosprawnością móc powiedzieć: z nikim zdrowym nie zamieniłbym się na jego sprawne życie … a to z dwóch powodów: nie unieśli by tego, a ja jestem naprawdę szczęśliwy. Nosimy Was w naszych sercach i nie tylko (Patrz: Nasza Litania. Proszę ich przywołać w czas mego pożegnania). To nasi niebiescy Sponsorzy. Dziękuję za bezskrzydłe Anioły, które tyle miłości ulokowały w sercach niepełnosprawnych przyjaciół.
To wszystko to dzieło Jezusa i Jego Niebieskiej Matki, a my „Słudzy nieużyteczni jesteśmy”.
Dzięki Ci Jezu, że mogliśmy z Przyjaciółmi służyć Tobie, który żyjesz w każdym, a szczególnie chorym czy też Niepełnosprawnym Człowieku. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych mnieście uczynili.”
Zakończenie
Dziękuję Bogu za to wszystko co opisałem, za Rodziców, Braci i całą rodzinę, dobrych sąsiadów, Przyjaciół niepełnosprawnych, Kolegów, Koleżanki z moich szkół.
Dobry Boże dziękuję za wszystkich cudownych kapłanów, moich Proboszczów, kolegów, wikariuszy, za obecne przy nas Siostry Zakonne.
Szczególnie bliscy są mi kapłani z roku święceń 1973 r. 8 [ośmiu] jest po tamtej stronie, czekają na nas. My jeszcze w drodze. Łączyły nas i łączą cudowne więzy kapłaństwa. Niech Bóg wynagrodzi posługę ewangelicznych Mart: +Bronia, +Hipcia, Sabina, Wanda.
Szczególne słowa wdzięczności pod adresem P. Zofii Flis przez 30 lat, w Górecku, Grabowcu i Biłgoraju otoczona kwiatami, służyła na plebaniach. Nieoceniona była ta Jej praca. Wielkie Bóg zapłać w imieniu kapłanów i setek gości, którzy przybywali na naszych plebaniach.
Przepraszam jeżeli komuś wyrządziłem jakąś przykrość, do nikogo, nigdy nie nosiłem urazy w sercu swoim. Nie znałem uczucia gniewu. Może ktoś kiedyś poczuł się urażony, to bardzo Was przepraszam.
Módlcie się za mnie, wielkiego, przed Majestatem Boga, grzesznika.
Wiem, że Pan powtarza ciągle, że nie cofa swojej miłości mimo moich słabości. Kapłaństwo to jedna wielka tajemnica, w której człowiek spotyka się z niepojętnością Bożą.
Ks. Stanisław Michał Budzyński
(Tekst w oryginale)